niedziela, 18 września 2011

Panie Rostowski, brawo!

Siemanko. Szczerze powiedziawszy miałem już iść brać prysznic, ale uznałem, iż są rzeczy ważniejsze, niż kąpiel.

Zaczniemy  Gópotą Suchana:

Fizyka, trafiło akurat tak, że mamy kartkówkę ze wzorów, które lekcję wcześniej były rozdane w formie kartki A4. Jak to zwykle bywa, Suchan nie pomyślał o tym, że jak go nie było, to se powinien skombinować, więc:

- Proszę Suchan, oto Twoja kartkówka
- Ale jak ja mam pisać?! (nieco filozoficzne pytanie...)
Przecież rozdawałam w poniedziałek kartki, nauczyć się trza było - odpowiedziała nieco głośniej Ordonówna, w odpowiedzi na pyskówkę Suchana
- Ale mnie nie było (właśnie w tej chwili bym go najchętniej skopał)
- Przecież w kontrakcie napisane jest, że obowiązkiem ucznia uzupełniać tematy jest.
A to moja wina, że nie uzupełniłem?

Faaak, co za osioł. 

Od poniedziałku zaczyna się kampania wyborcza w mojej szkole. Na przewodniczącego SU kandyduję ja, i taki jeden Adam. Będzie ostro? Nie wiem, zobaczymy. Trzymajcie za mnie kciuki! 

Słyszeliście co Rostowski powiedział gdzieś tam w centrum Unii Europejskiej?
CZY WY SŁYSZELIŚCIE CO ON POWIEDZIAŁ?! 

Macie:

http://www.tvn24.pl/2464559,0,0,1,1,minister-wojny,wideo.html

Dobrze powiedział! Unia się rozpadnie za niedługo, co przewiduje spora część analityków rynku finansowego. Co może będzie fajne, to to, że Niemcy troszeczkę zubożeją, bo to na Grecję będą musieli płacić, to na Portugalię, a to na Hiszpanię. Taka brzydka (bo niemiecka) dojna krowa.

BYDZIE WOJNA!

A jak! Czas teraz tylko panie ministrze przelać trochę $$$ na armię, bo jak Rusy wkroczą, to my się pistoletami na kulki nie obronimy...


To tyle, króciutko dzisiaj, przyzwyczajcie się, że coraz częściej będzie krócej. Ale lekarz mówił:
- Sławek, mało ale często.

Więc będzie częściej. Krócej.

;)

SIEMANKO!

kaWAŁ:

Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci o wymienienie cech charakteru Maćka z Bogdańca. Do odpowiedzi zgłasza się Jasiu:
- Honor.
- Ależ Jasiu - dziwi się Pani - czy "honor" to cecha?
- Nie, samo "h".

poniedziałek, 12 września 2011

Jestem najdzięty.

Siemka.

Wiecie, że mam tendencje do spóźniania się, nie?

Wiecie. Więc właśnie się spóźniłem. Miałem napisać w niedzielę, a piszę w poniedziałek. Cóż, trudno. Musicie się przyzwyczaić.

Przyszedł ten dzień, ta wiekopomna chwila, kiedy to ja, Sławek Piotrowski mogę zacząć swój post od:

Gópoty Suchana!!!
Niedziela, Chorzów. Tak się złożyło, że Suchan występuje z nami w przedstawieniu ,,Ekologia na wesoło", które w WPKiW mieliśmy zamiar wystawić. W całym przedstawieniu chodzi o to, że są dwa światy: śmieci i ludzi. Śmieciom nie podoba się, że mają burdel, a dokładniej rzec ujmując, że w pojemniku z napisem PUSZKI znalazły się butelki, gazety i baterie. Na koniec, kiedy już ludzie przyszli do rozumu, cały ten bajzel mają posprzątać, wkładając butelki do szkła, baterie do baterii i tak dalej.

I wiecie co zrobił Suchan? Uznał, że nie chce mu się grzebać w śmieciach i wszystko dał do jednej torby, po czym odstawił ją pod kubeł z napisem PUSZKI.

CAŁE PRZEDSIĘWZIĘCIE W DUPIE. CZY W MÓZGU SUCHANA (JAK KTO WOLI)

Pierdoła:
Wiecie co, powiem Wam, że szkoła to dla mnie natchnienie. Szczerze. Naszło mnie na tyle tematów, że... jestem najdzięty.

No dajmy na to ostatniego 'klasowego' pomiędzy nami, a tymi z klasy D. Gramy sobie spokojnie w nogę,  (aha, warto dodać, że Sławek stoi na bramce. I w sumie mu to pasuje) aż tu nagle słyszę głos kapitana naszej drużyny :

Paweł!!! Pokryj Roberta!!!
Co jeszcze warto dodać, że jestem trochę zboczony, co widać po treści powyżej.

Treść właściwa:
Widzieliście walkę Adamka i Kliczki?

Skubany Kliczko dobry. Wyższy od Górala i cięższy od niego. Oglądając galę, miałem wrażenie, że Witalij w ogóle się nie zmęczył. A Adamek próbował jak mógł, żeby dać rywalowi po ryju, ale jakoś to on po nim dostał.
 Cusz.

Powiem Wam, chamstwo ogromne z tym Pay Per View. Wszędzie walka była za free, tylko ciołki z Polski musiały płacić. Gdyby nie RTL... Najbardziej podobało mi się, kiedy w EPG (taka nowocześniejsza telegazeta) było napisane, że jest walka Adamek vs. KliczK.O.

Na pocieszenie: jeśli ktoś nie ma RTL, to cała walka jest już dostępna w internecie, możecie se obejrzeć. Poszukajcie (m.in. na darkwarez.pl (możecie pobrać po zarejestrowaniu się, co wiąże się z akceptacją regulaminu, ale wszystko jest za darmo)).

Kawał. Wszech czasów.

Pewne starsze małżeństwo  chciało wyjechać w podróż na dziki zachód. Tak się złożyło, że Pónbuczek im w tym pomógł i w końcu  się tam znaleźli. Facet jednak chciał se kupić buty (kowbojki), co zaraz po przyjeździe uczynił. Chce się pochwalić przed żoną (która ogląda w domu TV). Stanął i mówi:
-Żonuś, widzisz coś nowego?
-Nie nie widzę. A z resztą daj mi spokój, telewizję oglądam.
-Na pewno nie widzisz?
-No mówię, że nie.
Mężczyzna, w celu skupienia uwagi żony na jego nowym zakupie postanowił rozebrać się do naga, nie rozbierając kozaków.
- A teraz widzisz?
-No co, wczoraj wisiał, dzisiaj wisi, jutro też będzie wisiał. - odpowiada żona.
Mężczyzna nieco uniesionym głosem odpowiada:
- Bo on patrzy na moje nowe buty - krzyknął
- To trza se było kupić kapelusz - odpowiedziała żona.

niedziela, 4 września 2011

We wrześniu - OGÓRKOWA!

Witam we wpisie, który będzie kompletnie bez sensu.

Gópoty Suchana nie będzie jeszcze, bo nie zdążyłem znaleźć natchnienia.

Blogger dodał nowy User Interface (czyt. eee... User Interface). I wiecie co? Doświadczyłem rasistowskiej polityki giganta z Redmond, albowiem po ,,wypróbowaniu zaktualizowanego interfejsu Bloggera" okazało się, iż nie działa on poprawnie na Operze. Co więcej, jest to chyba wina Gógl, który napisał w swoim oświadczeniu, iż strzelił focha i nie wspiera Opery, czyli przeglądarki, z której korzystam. Postanowiłem więc olać ich cały wyczesany Interface, i wrócić do starego, zgodnego z Operą.

Trochę mi to przypomniało Wiśtę, która również strzeliła focha i okazało się, że nie wszystkie programy z XP będą na niej działały tak jak należy.

Ale kogo to obchodzi?

Nie mam o czym pisać. Znaczy miałbym, ale 75% zasobów mojego mózgu zajęło przeziębienie, któremu dzielnie próbuję stawić czoła. Więc:

Kupiłem 2 cytryny do herbaty. Lipton piję (ten zwykły), jeśli mam cytrynę, bo wspaniale smakuje. Niestety, 25 % zasobów nie wystarczyło mi na obliczenie pożądanej ilości soku z cytryny w herbacie, więc wycisnąłem całą połówkę.

Uwierzcie mi, Rutinoscorbin się chowa z zazdrości. Tyle witaminy C w herbacie nie miałem jeszcze nigdy. Prawy kącik mojej wargi (tej u góry) za sprawą skurczu mięśnia drastycznie powędrował w dół, drżąc jednocześnie. Katorga.

Jestem na Polopirynie, więc pocę się jak ruska świnia, i mam nadzieję, że w poniedziałek obudzę się zdrowy, ale na wszelki wypadek, aby cel został osiągnięty, zrobiłem sobie syrop z cebuli. Myślałem, że będzie gorszy w smaku, ale okazał się być zdatny do picia. Wypiłem łyżkę (a mam go chyba pół szklanki).

Wtedy właśnie dowiedziałem się, że jego prawdziwy smak poznaje się po 5 minutach. Biada tym, który po owym czasie chcieli ze mną pogadać ''face to face''. No miętą to czuć ode mnie nie było ;)

Na razie w moim gardle schronienia nie znalazł pumeks, co może i cieszy. Miejmy nadzieję, że dzięki mojej profilaktyce przed urośnięciem mojej choróbki do rozmiaru CHOLERNEGO CHORÓBSTWA pumeks odpuści.

Na koniec wytłumaczenie dziwnego tytułu mojego posta. Jest on bezpośrednio związany z moim kalendarzem na rok 2011, który po kupieniu 4 Pomysłów Na z Winiar, dostałem ''za okazaniem paragonu". Co miesiąc, na jego środku ukazuje się inna zupa. Od września, przez miesiąc na moim biurku bezustannie gościć będzie ogórkowa. Całkiem ją lubię, stąd ten wpis.

Cóż, trzymajcie się drodzy czytacze!

Kawał:

Mężczyzna idzie na porodówkę, w celu obejrzenia efektów porodu jego żony. W końu przychodzi pielęgniarka:
- Witam, pan Kowalski, jak przypuszczam?
- Tak, tak - odpowiada mężczyzna - chciałbym się dowiedzieć, czy mam syna, czy córkę.
- Ma pan bliźniaków, dwóch chłopców - informuje go pielęgniarka
- Aaa widzi pani, dwururka działa - chwalącym tonem odpowiada mężczyzna
- Wie pan co, musiałby pan ją sobie przeczyścić, bo obaj chłopcy to murzyni...