~Jeremy Clarkson
Zgodnie z postanowieniem widzicie mnie szybciej, niż się spodziewaliście.
O czym dzisiaj?
Ostatnio się zbulwersowałem. To ostatnio było już kawałek czasu temu, ale jeszcze trzyma. Chodzi o sprawę TVPolonia. Oczywiście uważam, że jakby dać Małiuszowi Meaksowi Kolankoł kasę, którą Ministerstwo Spraw Zagranicznych miało przeznaczyć w pierwszej wersji na działalność tego kanału, to on po jakimś czasie oddałby z procentem, a co więcej, dałby pracę wielu ludziom i sam byłby bogaty. No, i oczywiście wyprodukowałby programy, który Polonia oglądałaby z chęcią.
No sorry, ale puszczanie 3 powtórek Leśnej Góry jest porażką.
Znalazła się dla mnie jednak (a trzeba dodać, że nie jestem Polonia) ciekawa propozycja w ich ramówce. Biorąc pod uwagę, że mam problemy z pisownią razem-osobno pewnych słów (o czym pewnie przy lekturze moich wypocin zdążyliście się dowiedzieć i o czym świadczy wygląd zaaranżowanego przeze mnie pulpitu...),
program ten był dla mnie jednym z bardziej wartościowych produkowanych przez TVP. Chodzi oczywiście o słownik polsko@polski.
Zawsze, kiedy "leci" (ZIB: (Z Innej Beczki, polski odpowiednik BTW) znacie jakiś lepszy odpowiednik tego słowa?), oglądam go z zaciekawieniem. Uwielbiam formułę programu, fachowość profesora Jana Miodka, a pytania zadawane przez naszych rodaków są naprawdę interesujące. Na pewno są. Nie są w ogóle nudne.
Sam profesor zresztą jest dla mnie ostoją języka polskiego w telewizji. Bez niego by się nie dało. Jak można usunąć Miodka z telewizji?
To tak, jakby Stigowi ściągnąć kask, Faktom zabrać Durczoka, a Jarosławowi Smoleńsk.
Bez Miodka nie wiedzielibyśmy wielu informacji o czymś, czego używamy codziennie. Zapędzilibyśmy się w niewiadomą stronę bez Ojczyzny-polszczyzny, którą mój rodziciel(?) zwykł z zafascynowaniem oglądać.
Tylko ten fakt podniósł mi ciśnienie.
Tak, wiem. Gdyby miał dobrą oglądalność, to o dwudziestej w sobotę na tvn-ie leciałby on, a nie Mam Talent. ALE NIE O TO CHODZI! C'mon, Rzeczpospolita woli oglądać wywody nad tym, czy Basia ma zadzwonić do Marysi, czy pogadać z nią przez Skype.
Co jednak mówi sam wywołany do tablicy?
Otóż, że nie żałowałby, gdyby słownik polsko@polski nie pojawiłby się więcej razy w telewizji. Że nowe doświadczenie, że się nie przywiązywał, że zajmie się czymś innym. I jednocześnie podziękował za to, że tyle osób broniło słownika.
Ja też bronię. Choć trochę za późno, bo już wiadomo, że kasa się znajdzie. O, MSZ-cie, bądź pochwalony.
Chociaż raz.
"Do widzenia"
~Papież Franciszek